Już w piątek na teren Hipodromu zaczęli zjeżdżać się zawodnicy, mający zamiar wystartować w sobotnich zawodach ujeżdżeniowych. Zostało zgłoszone łącznie czterdzieści jeden koni, dlatego gdy tylko przyszedł poranek, w całym obiekcie wrzało. Właściciele, jeźdźcy, luzacy i rodziny wszystkich przygotowywali swoje konie najlepiej, jak mogli, przy okazji rozmawiając i robiąc niesamowity hałas w stajni - pracownicy ośrodka wprawdzie prosili, aby zachowywać wewnątrz w miarę możliwości cisze, jednak próba zapanowania nad tym nie udała się za dobrze, dlatego spora ilość koni była poddenerwowana.
Około dziewiątej jeźdźcy mający startować w klasie L zaczęli rozgrzewać swoje wierzchowce. Na rozprężani wręcz wrzało, po już piętnaście po znajdowało się na niej co najmniej dwanaście koni. Każdy zaznajamiał się również z programem przejazdu. Oficjalne otwarcie zawodów miało odbyć się o godzinie dziewiątej trzydzieści.
I tak się stało. Równo o tej godzinie zawody zostały oficjalnie otwarte. Odbywały się na hali z niewielkimi trybunami, które nie były z resztą w pełni zapełnione - ujeżdżenie niskich klas nie należało do najbardziej widowiskowych, dlatego siedziały tam głównie rodziny zawodników.
Kilka minut później na czworobok została wywołana pierwsza para. Soczek.Caprio na pięknym, siwym arabku, Baloo Classic. Niestety, ogier wydawał się być nieco zdenerwowany tym, że zawody odbywają się wewnątrz, ponieważ wyraźnie był nieco spięty, co chyba udzieliło się jego właścicielce. Przez to przejazd nie wyszedł najlepiej. Zagalopowanie ze złej nogi, złe tempo i kilka większych, lub mniejszych pomyłek jeźdźca sprawiły, że przejazd Baloo nie wyszedł najlepiej.
Jako kolejny został zaproszony Peter Darkwood na klaczy arabskiej Coctail. Była nieco bardziej rozluźniona, niż Baloo, dlatego jej przejazd wypadł nieco lepiej, jednak w dalszym ciągu sędziowie widzieli dużo błędów, szczególnie w braku dokładności przy wykonywanych ćwiczeniach i gubieniu rytmu, co prawdopodobnie wynikało ze zdenerwowania konia. Mimo tego, dało się zauważyć, że Coctail porusza się na prawdę pięknie.
Następnie na czworobok wjechała Debra Johnson na klaczy Pression, po której od razu widać było, że nie ma za dużego doświadczenia w startach i jest po drodze bardzo energicznym koniem - gdy zagalopowała, wierzgnęła, jakby z radości, jednak na czworoboku nie było to dopuszczane, dlatego noty klaczy szybko spadły. Była jednak nieco zdenerwowana, jednak wynikało to raczej ze spięcia Debry, która po dwóch nie najlepszych przejazdach swoich towarzyszy ze stajni wyraźnie się zestresowała.
Przejazd Shirley Eastwick na koniu Barbecue, równnież siwej arabki z Classical Arabians, wypadł porównywalnie z przejazdem Coctail, tyle, że w przeciwieństwie do niej była niemal zupełnie spokojna, dzięki czemu jej chód był dużo bardziej rytmiczny.
Kolejny koń zachwycił nieco fanów koni achał-tekińskich, był to powiem kary Golden Lucky dosiadany przez Milę. O ile jednak poprzednie przejazdy nie były perfekcyjne, o tyle przejazd ogiera, zestresowanego pobytem w hali oraz szumem tworzonym przez widownie był na prawdę zły. Mylił nawet chody, próbował się buntować, a skręty wykonywał zdecydowanie za późno, mimo, że Mila dawała mu bardzo wyraźne sygnały.
Karim Bahari na kasztanowatym Ajmalu Sahaab wcale z resztą nie wypadł lepiej. Ogier pokazał swoje różki, nie chcąc w ogóle współpracować z jeźdźcem.
Na całe szczęście jego kolega ze stajni, Hadar Ezrielev, dosiadający pięknego, karego ogiera arabskiego o imieniu Crazy Sex uratował sytuacje przejeżdżając czworobok zdecydowanie lepiej. Para była rozluźniona i poza drobnymi błędami oraz w pewnym momencie utratą pożądanego tempa i rytmu spisała się na prawdę dobrze.
Jako kolejna na czworobok wjechała Ida Vargas na kolejnym koniu czystej krwi, Philosopher's Rush, również maści karej. Ogier wyraźnie doskonale zgrywał się z jeźdźcem wykonując doskonale niemal każdy element. Jedynie przy zagalopowaniu zawahał się nieco, zaś Ida pomyliła się przy kłusie anglezowanym, przechodząc do niego dopiero w połowie koła, jednak zdecydowanie przejazd wypał na korzyść ogiera.
Następnie na czworobok wjechała kolejna para z Classical Arabians. Debra Johnson, startująca już w tych zawodach po raz drugi, na klaczy Faaaizah Halima. Start tej pary można określić jako średni - gniada arabka wykonywała wprawdzie polecenia Debry, jednak brakowało jej trochę zapału, przez co często zbyt późno wykonywała polecenia jeźdźca. Sama Debra w dalszym ciągu była zdenerwowana, co na pewno nie wpłynęło pozytywnie na ocenę ich przejazdu, bo odbiło się to nieco na koniu.
Znacznie lepiej pokazał się w kolejnym swoim przejeździe Peter Darkwood dosiadający kasztanowatego Phantom's Lie. Chody ogiera były przepiękne, a sam przejazd był dość poprawny. Gdyby nie kilka pojedynczych błędów, można by powiedzieć, że przejechał czworobok lepiej, niż Hadar Ezreley.
Carla Eisenberg dosiadała kolejnego karego araba o imieniu Prince of Persia, jednak przejazd nie poszedł im zbyt dobrze. Ogier nie miał wyraźnie zbyt dużego doświadczenia w startach i próbował cały czas pokazać swoje męskie ja, buntując się i wykonując polecenia z dużym opóźnieniem.
Tylko odrobinę lepiej pokazała się kasztanowata Salimah Min Allah, dosiadana przez Eduardo Vieira, jednak i w tym przypadku przejazd zostawiał bardzo dużo do życzenia. Klacz również nie wydawała się zbyt doświadczona i wyraźnie nie zgrywała się do końca z jeźdźcem.
Kolejna w kolejce była Mila na kasztanowatym kucyku o imieniu Mayday. Chociaż walijczyk przez widzów uznany został za bardzo urocze zwierze, nie można rzecz, aby jego przejazd zaliczył się do tych dobrych. Chociaż jego kolega ze stajni przejechał czworobok zdecydowanie gorzej, Mayday był spięty przez to wykonał wiele błędów.
Mimo kilku nienajlepszych przejazdó, kolejna arabka, która wjechała na czworobok oraz jej jeździec zachwycili sędziów. Akram Zouhair na Senbonzakurze wykonał kawał dobrej roboty. Nie tylko jej chody zachwyciły, ale i ogrom serca, który wkładała w przejazd. Wyraźnie widać było bijącą z niej energię i chęć współpracy, co Akram doskonale wykorzystał, wykonując przejazd jedynie z minimalnymi błędami.
Kolejny przejazd był jeszcze lepszy. Alex wjechała na czworobok dosiadając karego hanowera, Navarosa. Pokazał się ze zdecydowanie najlepszej strony - był opanowany i skupiony, chętnie słuchając jeźdźca o na prawdę ładnych chodach.
Następna była Ann dostadająca Little Ricky, klacz szlachetnej półkrwi, która zachwyciła swoją maścią. Przejazd tej pary nie był prawdzie tak doskonały jak ten dwóch wcześniejszych, szczególnie, że tarantce chyba brakowało nieco serducha w tym, co robiła, ale Ann udało się nadrobić dzięki dobrze wyćwiczonym pomocą, dlatego jej przejazd był wykonany na dość wysokim poziomie.
Na czworoboku znów pojawiła się Soczek.Caprio, tym razem na siwym Salvino. Jego przejazd był nieco lepszy od Phantom's Lie, brakowało mu jednak nieco do pełnej doskonałości.
Gdy przed sędziami pojawił się kolejny hanower, tym razem była to kasztanowata Californication dostadana przez Harry'ego Bernesa, wszyscy byli ciekawi, jak wypadnie jej przejazd. Okazało się, że poradziła sobie na prawdę dobrze. Klacz miała w sobie sporo energii i współpracowała z jeźdźcem. Harry zrobił mimo wszystko kilka drobnych błędów, ale w dalszym ciągu ich przejazd był na dość wysokim poziomie.
Przyszła kolej na Esmeraldę, dosiadającą quartera o imieniu My Rugged Destiny. O ile początkowo sędziowie, jak i widownia byli zdziwieni widokiem konia tej rasy, o tyle chwilę później zrozumieli, dlaczego ten koń startuje we właśnie tej dyscyplinie: wprawdzie może jego chody nie były tak piękne i energiczne, jak arabów, czy hanowerów, jednak koń zachwycał swoim spokojem, opanowaniem i wrażliwością na polecenia, które Esmeralda przekazywała mu tak delikatnie, że były niemal niewidoczne.
Na samym końcu przejazdów w klasie L można było zobaczyć Shirley Eastwick na klaczy Buthaynah Classic, jednak choć klacz miała spore predyspozycje, brakowało jej doświadczenia i była nieco zdenerwowana, przez co jej przejazd nie wyszedł najlepiej, co rzuciło się oczy szczególnie po kilku tak dobrze przejechanych czworobokach.
To były już wszystkie konie z najniżej klasy. Po ogłoszeniu wyników i wręczeniu nagród przyszła więc pora na klasę P.
Kolejna para startowała razem już po raz drugi tego dnia. Ida Vargas na karym Philosopher's Rush'u pokazała się jednak z nieco gorszej strony niż wcześniej, podobnie jak Crazy Sex oraz Hadar. Ogier nie do końca miał już ochotę na współpracę, tracąc rytm, w szczególności w galopie.
Essaid Hasnawi i Shagran Al Nasser wjechali na czworobok zaraz po Idzie. Ogier jednak niemal zupełnie zniszczył swój przejazd, próbując cały czas wyrwać się Essaid i przejąć nad nią kontrolę. Brakowało mu też doświadczenia, ponieważ przy tym był wyraźnie zestresowany i raz niewiele brakowało, by niemal zupełnie się spłoszył.
***
Część koni startowała zarówno w klasie L jak i klasie P, jednak nie było ich wiele. Jeźdźcy mogli już wcześniej zapoznać się z programem przejazdu, który był nieco dłuższy niż wcześniej.
Jako pierwsza wystartowała znów Soczek.Caprio, tym razem dosiadając karej Mahadii. Ich przejazd można było określić jedynie, jako przeciętny, ponieważ klacz wyraźnie nie miała większej ochoty na współpracę z jeźdźcem. Chociaż jej chody, jak większości arabów, zachwycały, to dziś zdecydowanie nie było to jej dzień. Wykonywała polecenia zbyt późno i niezbyt energicznie, czasem w ogóle nie zwracając uwagi na to, o co prosi ją Caprio.
Przejazd Peter'a Darkwooda na Emulsji został oceniony bardzo podobnie, z taką różnicą, że klacz była po prostu zdenerwowana starem na hali, sam Peter był już też chyba nieco zmęczony startami. Trzeba jednak przyznać, że doskonale wykonała ustępowanie od łydki i było widać, że ma duże możliwości.
Następnie wystartowała Portugalka na karym Dannylu. Oldenburski ogier wyraźnie szedł do przodu i chętnie współpracował, jednak o ile wykonywał polecenia jeźdźca, o tyle Portugalka była czymś zdezorientowana, przez co para straciła kilka punktów, a po samym Dannylu dało się poznać, że nie jest zbyt doświadczony w startach, co nie wpłynęło na jego korzyść, bo nie wiedział jak do końca ma się zachować.
Po Portugalce przyszedł czas na Hadara Ezrieleva, który ponownie dosiadał karego araba. Crazy Sex był już chyba zmęczony poprzednim przejazdem, ponieważ wypadł zdecydowanie gorzej, niż wcześniej, w pewnym momencie nawet odmawiając zagalopowania. Mimo to, dostał niewiele mniej punktów niż poprzedzający go Dannyl.
Xavier Nevarez na ogierze Imperial Magnum był pierwszym w tej klasie, który dosłownie zachwycił i sędziów, i widzów. Piękne chody ogiera przyciągały wzrok, a para była niezwykle zgrana. Xavier prowadził ogiera niemal niewidocznymi ruchami, Magnum zaś ani razu się nie zawahał przy wykonywaniu poleceń, będąc przy tym zupełnie rozluźnionym.
Marien van Achterberg uratowała jednak Jakarta Arabians, Yateem al Shabat, którego dosiadała zaprezentował się niemal tak pięknie, jak Imperial Magnum, wykonując bezbłędnie niemal wszystkie polecenia jeźdźca i wyraźnie pokazując, jak wielkie serce ma do tej dyscypliny.
Znów na czworoboku pojawiła się para startująca wcześniej w klasie L. Eduardo Vieira na koniu Salimah Min Allah znów jednak nie zaprezentował się najlepiej. Zmęczona już wcześniejszym przejazdem, buntowała się i nie chciała współpracować.
Kolejna para z Black Power Stud okazała się prezentować na prawdę ładne, jednak i ten przejazd można było zaliczyć do średnich, jako, że Adrianna wyraźnie nie do końca zgrywała się ze swoim wierzchowcem, Akkarinem. Koń był skupiony i rozluźniony, kobieta jednak nie poprowadziła go najlepiej.
Kolejna w kolejce była Zafira na swojej Selket Halimie. Był to chyba szczęśliwy dzień dla koni z Jakarta Arabians, a przynajmniej części z nich, bo klacz zaprezentowała się wręcz wybitnie. Wyraźnie widać było więź łączącą ją z właścicielką. Współpracowały ze sobą doskonale, nie robiąc prawie żadnego błędu. Obydwie też wyraźnie miały dobry nastrój na rywalizacje. Gołym okiem nie dało się zobaczyć w ich przejeździe żadnego większego błędu, co widzowie wyraźnie docenili, żegnając parę oklaskami.
Soczek.Caprio na Padrons Legend zaprezentowała się całkiem przyzwoicie. Chociaż bez wątpienia ich przejazd nie dorównywał jak na razie arabom z Jakarta Arabians, węgierski ogier dość dobrze współpracował ze swoją właścicielką. Miał jednak problem z utrzymaniem dobrego tempa, nad czym para powinna zdecydowanie popracować.
Senbonzakura dosiadana przez Akrama Zouhair znów pokazała się z dość dobrej strony, jadąc porównywalnie do Yateema. Zdobyła noty wyższe, niż w poprzedniej klasie - nie widać było po niej cienia zmęczenia, a jedynie pełen profesjonalizm, co zostało docenione przez sędziów.
Kolejna była Alex na Navarosie, jednak tym razem ogier zrobił kilka błędów, nie zachwycając wszystkich tak, jak wcześniej. Miał niewielki problem przy wyciąganiu chodów i zatrzymaniami, mimo to, przejazd tej pary w dalszym ciągu można uznać za dość dobry.
Na czworoboku pojawiła się znów Ann z Little Ricky. Klacz zaprezentowała się podobnie, jak w klasie L - nie było najgorzej, jednak brakowało im nieco ducha do tej dyscypliny, przez co program nie został wykonany zbyt dokładnie.
Harry Barnes znów zaprezentował się bardzo dobrze na kasztanowatej Californication, która poprawnie wykonywała polecenia. Klacz jednak zagubiła przy wyciąganiu kłusa niemal na samym końcu przejazdu za co jej ocena została obniżona.
Znów na czworoboku pojawiła się Portugalka, tym razem jednak dosiadała klaczy Paradise. O ile jednak początkowo obydwie były dość opanowane, przy zagalopowaniu kara klacz zaczęła się szarpać, raz nawet próbując wierzgnąć. Wprawdzie jej właścicielce udało się to opanować, jednak przez takie zachowanie klaczy i kilka innych błędów jej przejazd można był określić tylko jako przeciętny.
Przejazd Adrianny i Ashtray Heart był nieco podobny, z tym, że ogier nie tyle, co próbował się wyrywać, a był po prostu zupełnie zdezorientowany. Adrianna zdecydowanie nie była dziś w nastroju, bo i teraz przez jej błędy i brak umiejętnego poprowadzenia konia para straciła sporo punktów.
Kolejna była Blacky na ślicznej klaczy, J Charmeur GP. Ten izabelowaty kucyk, choć zachwycił maścią, nie dał sobie do końca rady na czworoboku. Chociaż klacz była bardzo elegancka, a jej galop zachwycał widzów, przez stres, wynikający chyba z braku doświadczenia sprawił, że spadła bardzo nisko. Blacky próbowała ratować sytuacje, jednak obojgu brakowało wyraźnie porządnych, wspólnych treningów oraz wyjazdów na zawody.
Kolejny koń również był izabelowatym kucykiem, tym razem jednak był to izabelowaty ogier, Lauror Gray Dancer. Dosiadała go jego właścicielka, Hannah, jednak chyba brakowało im jeszcze trochę zgrania. Ogier miał spore możliwości, co było wyraźnie widoczne, mimo to zrobili sporo błędów. Przejazd wykonany był jednak całkiem przyzwoicie.
Hannah była ostatnią zawodniczką startującą w tej konkurencji. Sędziowie ogłosili zaś, że po wynikach nastąpi godzinna przerwa w przejazdach, aby jeźdźcy, jak i oceniający mogli chwilę odetchnąć.
Bardzo fajny opis zawodów. Prawda, brak nam zgrania i doświadczenia, ale popracujemy nad tym! ;)
OdpowiedzUsuń/ Blacky
Dzięki :D No ja mam nadzieję :D
Usuń